Kosogłos to trzeci tom znanej i lubianej serii młodzieżowej autorstwa Suzanne Collins. Na jej podstawie powstały nawet filmy pełnometreżowe, które podobnie jak seria książkowa cieszą się dużą popularnością.
Przyznaję, że pierwsze dwie części czytałam dawno temu, bo już rok na pewno minął. Dlaczego wtedy nie przeczytałam trzeciej? Nie wiem. W każdym razie pewnie bym nie sięgnęła po ostatnią część przygód Katniss, gdyby nie to, że przyniosła mi ją koleżanka na nasze ostatnie spotkanie. Co więcej nie miałam wielkiej ochoty sięgać po powieść, ale nie lubię długo trzymać pożyczonych książek, dlatego jak tylko skończyłam poprzednią lekturę, to od razu zabrałam się za Kosogłosa.
Bohaterów spotykamy w momencie, gdy Głodowe Igrzyska są zakończone, a oni odratowani z areny. Jednak ten kto myśli, że to już koniec i teraz będą oni mogli żyć długo i szczęśliwie jest w błędzie. To dopiero początek walki dystryktów z Kapitolem i bezwzględnym prezydentem Snowem. A jak to zwykle bywa do walki potrzeba przywódcy. Mimo obrażeń fizycznych i psychicznych Katniss zdaje sobie sprawę, że dzięki wydarzeniom na arenie Igrzysk, stała się dla wielu ludzi symbolem nowej rewolucji, dlatego zgadza się pociągnąć to dalej i zostaje Kosogłosem- zagrzewającym do walki z Kapitolem.
Trzecia część jest zdecydowanie najlepsza. W końcu autorka zmieniła trochę taktykę i mamy tutaj do czynienia z całkiem odmienionym nowym Peetą. Co prawda to Kapitol namieszał mu w głowie, ale dzięki temu historia staje się ciekawsza. Jednak mimo tego do przewidzenia jest to jak potoczą się losy trójki bohaterów i z kim w końcu będzie tworzyć związek Katniss. Pomijając te małe oczywistości, fabuła jest zaskakująca. Już w poprzednich częściach było sporo trupów, bo przecież trwały Igrzyska, jednak i teraz ich nie brakuje, a sposoby zabijania przez Kapitol są zaskakujące. Nie mogę zaprzeczyć też, że końcówka jest niezwykle emocjonująca i wyciska łzy z oczu.
Dobra powieść młodzieżowa, która powinna spodobać się nie tylko młodzieży. Już dawno nic mnie aż tak bardzo nie wciągnęło.
poniedziałek, 27 kwietnia 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
7 komentarze:
Nie czytałam, bo nie miałam jeszcze okazji. Ale Twoja recenzja zachęca. Muszę jednak najpierw sięgnąć po pierwszy tom.
Mnie strasznie wymęczyła ta seria. O ile jeszcze pierwszy tom wydawał mi się całkiem fajny, a drugi przyzwoity to w przypadki trzeciego ledwie go doczytałam i czym prędzej pozbyłam się książek.
P.S. Zaczynasz blogowanie od początku?
Mam wielki sentyment do całej serii ;)
Póki co widziałam jedynie filmy - i chyba jestem jedyną osobą w blogowym świecie, która popełniła taką zbrodnię. Obiecuję sobie, że to nadrobię, ale nigdy nie sprzyjały mi okoliczności.
Od dawna mam ją w planach. Nawet nie zliczę, ile czytałam już recenzji tej książki i chyba wszystkie pozytywne...
Obejrzałam filmy
i czytałam dwie pierwsze części, więc po "Kosogłosa" z chęcią sięgnę. :)
Pozdrawiam,
books-culture.blogspot.com
Prześlij komentarz